Warning: Undefined array key 6 in /customers/0/2/4/skisprungschanzen.com/httpd.www/source/address.php on line 199
Nasze archiwum ma już 4000 kompleksów skoczni!
7000th ski jumping hill added to the Archive!
New Granåsen ski jump in Trondheim inaugurated
Fire destroys ski jumps in Biberau-Biberschlag
Copper Peak: Funding of the renovation finally secured
10.02.2025
09.02.2025
08.02.2025
Reklama:
Partner:
.
Punkt K: | 40 m |
Inne skocznie: | K20 |
Igelit: | brak |
Rok budowy: | lata 1980 |
Data wyburzenia: | 2006 |
Status: | zniszczona |
Współrzędne: | 56.173060, 101.596079 ✔ ![]() ![]() |
W Bracku skoki narciarskie były bardziej popularne niż w stolicy regionu, Irkucku, choć oczywiście nie cieszyły się tak dużym zainteresowaniem jak saneczkarstwo. W centrum miasta, w pobliżu ulicy Małyszewa, zbudowano w latach 80-tych XX wieku kompleks skoczni, składający się z obiektów 20 m i 40 m. Inicjatorem i budowniczym był Nur Najipovich Salavatov, który pracował także w charakterze trenera i organizatora imprez sportowych. Na skoczniach treningi trwały do początku XXI wieku, jednak w 2006 roku podjęto decyzję o ich demontażu. Nie udało się skutecznie rozwiązać problemu wysokiego poziomu wód gruntowych na wybiegu, a od lat 90-tych był ciągły kłopot z zapewnieniem odpowiednich środków finansowych do funkcjonowania obiektów. Co ciekawe, przez jakiś czas rozważany był projekt przeniesienia konstrukcji na górę Pikhtovaya, gdzie już wcześniej zdarzało się przeprowadzać treningi zarówno skoczków, jak i saneczkarzy, a z braku zadaszonego miejsca do przebierania się, rozpalano ogniska, by zawodnikom było cieplej. Ostatecznie, projekt nie został zrealizowany.
Dwadzieścia kilka kilometrów dalej, na terenie osady Energetik, znajdowała się również 30-metrowa skocznia. Jej opis znajdujemy w opowiadaniu "W tej samej krainie" Walentina Rasputina, wydanego w 1995 roku: "We wcześniejszych latach, kiedy jeszcze starano się ubarwiać życie, na przepaścistej krawędzi wąwozu w naszej okolicy, zbudowano sportową skocznię narciarską. I skakali, sprężyście wybijając się w powietrze, i frunęli na wysokości ptasiego lotu, wygięci do przodu, osadzeni na nartach, a lądując, rozbijali śnieg i długo zjeżdżali po zboczu. Na skoczni zbierali się chłopcy z całego miasta i zawsze było głośno, wesoło i rajtarsko. Potem, kiedy życie zaczęło otwierać się jak solidna rana, skocznia została porzucona, a jej metalowa kratownica wystaje teraz naga i martwa, jak szkielet". Tak wyglądała skocznia w latach 90-tych i dziś nie da się już zobaczyć obrazu, który opisał W. Rasputin.
Reklama:
Komentarz: